Ba-Tsuba-Tsubasu! Nuciliśmy zawsze – w szkole, domu, a najbardziej na boisku.
Film telewizyjny z serii „Kapitan Hawk”
(1981-1988, pierwsza emisja w Polsce w 1993 na Polonii1)
Kiedy widzę dzieciaki wpatrzone w ekran i niewidzące świata poza tym z „Ben 10” czy cokolwiek się teraz ogląda, przypominam sobie obezwładniającą magię tej kreskówki i rozumiem. Oczywiście, przypominam sobie też jaki był niedorzeczny, ale kto by sobie tym czuprynę mącił. Tsubasa Ozora (popularnie zwany w moich kręgach Tsubasa-Kiełbasa) i jego drużyna biega godzinami po boisku tak ogromnym, że bramka wyłania się powoli zza horyzontu. Nad kopnięciem zastanawiają się pół odcinka, a jak kopią, to w takich konfiguracjach i z takim zagięciem czasoprzestrzeni, że chować się kto może. Jak groźne stawało się obejrzenie kolejnego odcinka przekonywałem się na boisku, gdzie próbowałem, zaskakująco bezskutecznie, odtworzyć zagrania Tsubasy, Kojiro czy braci Tachibana. A każdy na bramce chciał być nazywany Wakabayashi. W ogóle w kresce coś było, nawet w jakości obrazu, co dzisiaj wraca do mnie na sam widok.
Ten theme song to nie tylko budzik dla mojego wewnętrznego dziecka, ale też bardzo dobry, wpadający w ucho kawałek.
[m]
#oldskul
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz