niedziela, 28 lutego 2016

Zjawa / Mark L. Smith

Scenarzysta Mark L. Smith ma bardzo trafne nazwisko. Rzut oka na jego filmografię zmusza do myślenia. Jego schematyczny tekst do filmu Motel został wyreżyserowany ze stylem i pomysłem przez Nimroda Antala. Rok później Smith napisał sztampowy sequel Motel 2: Pierwsze cięcie, któremu zabrakło dobrego reżysera i film zaczął i skończył swoje życie na DVD. Później był The Hole – Strach 3D, gdzie nastolatki znajdują dziurę w podłodze piwnicy, z której wychodzi mały złowrogi klaun i inne strachy. Brzmi głupkowato, a jednak film jest przednią zabawą. Swoją cegłę dorzucił z pewnością reżyser Joe Dante, twórca Skowytu i Gremlinów.
W tym roku do kin weszły dwa filmy napisane przez Smitha. Jeden to amerykański remake francuskiego shockera z twistem Martyrs, którego scenariusz wygląda jakby pisał go tłumacz z języka francuskiego. Drugim jest Zjawa, film nakręcony fenomenalnie przez duet Inarritu/Lubezki – bankowy laureat niejednego Oscara 2016, ale na pewno nie tego za scenariusz.
Rodzi się pytanie: czy o dobrym scenarzyście świadczy jego tekst, czy film na jego podstawie?
[m]

środa, 24 lutego 2016

Z archiwum [m]: The X Files

Mrugnij, a przegapisz: okładka gazety w 3. sezonie, a na niej Z archiwum X duży rysunek Flukemana, potwora z najlepszego odcinka sezonu 2 – „The Host”. I podpis mówiący, że wyłowiono go w Martha’s Vineyard, rodzinnym mieście Muldera.
Fajne oko do widza? Jeszcze lepsze jest w prawym górnym rogu strony – zdjęcie rekwizytora serialu na swojej imprezie urodzinowej, gdzie ekipa zrobiła mu rozbieraną niespodziankę. I napis: zdeprawowanie szaleje na planie hitowego serialu. Oko do jednego widza i jednocześnie członka ekipy. Ewentualnie jeszcze do jego żony. #ThugLife #PrankHard‬

The X Files, sezon 3, odcinek 17: Pusher
[m]


wtorek, 23 lutego 2016

Dobry, bo polski plakat filmowy: Pies andaluzyjski, Wiesław Wałkuski

Miałem sen. Nie był on tak piękny jak sny Salvadora Dali. Był za to powrotem do pięknego dnia, kiedy po raz pierwszy wzdrygnąłem się na widok rozcinanego brzytwą oka. Śnił mi się ten, który to oko mi puścił i zapoznał z twórczością Bunuela lata temu. Cytując poetę bluesa – teraz jestem mężczyzną, mam więcej niż 21 na karku. A nadal wzdrygam się, kiedy widzę to rozcinane brzytwą oko.
W 1976 roku David Bowie rozpoczynał każdy koncert podczas swojego Station to Station Tour puszczając widowni Psa andaluzyjskiego na dużym ekranie i uwielbiał słuchać reakcji tłumu jęczących fanów. Wielu wśród nich pewnie wspomina ten piękny dzień, kiedy sam David Bowie zapoznał ich z twórczością Bunuela i Dali’ego. Mnie zapoznał ktoś inny, ale też jest za to wielki. Dlatego, jeśli możecie komuś puścić TO oko i otworzyć przed nimi bramy surrealizmu, zróbcie to teraz. Wczoraj minęło 116 lat od narodzin Bunuela, choć to moment dobry jak każdy inny, bo Bunuel i Dali tyle wspaniałości nam dali.
Surrealny polski plakat filmowy autorstwa Wiesława Wałkuskiego z 1996 roku. Plakaty pana Wałkuskiego to osobny rozdział polskiej sztuki. Wszystkie powiązane głową/twarzą/dupą, namalowaną w wykrzywionych grymasach i wybrzmiewające mocno, jak filmy, które promują. Dobre, bo polskie, prawda?
[m]

poniedziałek, 22 lutego 2016

Krótko. Marsjanin.

Sir Ridley Scott lubi rzeczy wielkie. Co kilka lat bierze na warsztat epos w stylu Gladiatora, 1492 czy Helikoptera w ogniu. W moich oczach minęło już jednak prawie 10 lat odkąd epopeja naprawdę mu się udała. Ostatni był American Gangster, film, który nie potrzebował kosmicznego budżetu, żeby epicko trzymać za jaja.
Teraz o Oscary walczy Marsjanin, w którym jest bezmiernie wielki kosmos, wielki i pusty Mars, wielki zgrywus Matt Damon, wielki plan NASA i wielki amerykański duch. A jednak oprócz sadzenia ziemniaków w nawożonej własnymi odchodami ziemi wewnątrz marsjańskiej bazy, ten kosmiczny Robinson Crusoe nie robi wielkiego wrażenia.
Jeśli chodzi o mnie, Grawitacja dwa lata temu powiedziała wszystko w temacie determinacji i niezłomności w obliczu śmiertelnego kosmicznego zagrożenia. No, tam było epicko. Tu jest sympatyczny Matt Damon jako MacGyver na Marsie, dobry żart z Władcy pierścieni z udziałem Seana Beana (tu: bit.ly/1mSZSkU) i Starman Bowie’ego.
Na Oscara za mało.
[m]


sobota, 20 lutego 2016

Z archiwum [m]: The X Files

Pusher, odcinek 17 trzeciego sezonu Z archiwum X. Drugi w serialu napisany przez Vince’a Gilligana i już widać zapowiedź tego, co miało nadejść. Niemożliwy do pokonania tytułowy Pusher ze swoją mocą wpływania na psychikę każdego w zasięgu jego wzroku to Moriarty dla Muldera, a dla Gilligana – prototyp Waltera White’a. Śmiertelnie chory na guza mózgu szarak, który odkrywa w sobie siłę i postanawia wykorzystać ją na swojej ostatniej drodze do chwały.
„Man, some straight like you, giant stick up his ass, all of a sudden at age, what, 60, he's just gonna break bad?”
Vince Gilligan lubi te klimaty.
[m]

wtorek, 16 lutego 2016

Dobry, bo polski plakat filmowy: Z dala od zgiełku, Bronisław Zelek.

Z dala od zgiełku / Far from the Madding Crowd
W przeciwieństwie do Woody’ego Allena, John Schlesinger zapisał się w podręcznikach kina jako reżyser mocnych filmów, takich jak Maratończyk, Nocny Kowboj czy Ta przeklęta niedziela. Filmografię swą smutno zakończył na błahym Układzie prawie idealnym z Madonną w 2000 roku, na trzy lata przed swoją śmiercią.

Wśród swoich dokonań miał też trochę dziś zapomnianą adaptację powieści Thomasa Hardy’ego Z dala od zgiełku, z doskonale obsadzonymi Julie Christie i przede wszystkim Terence’em Stampem. Za świetne zdjęcia odpowiedzialny był Nicolas Roeg – jeszcze jako operator, a już zaraz pod etykietką „directed by”. Nową wersję Z dala od zgiełku można było oglądać w zeszłym roku w kinach.

Poznasz przystojnego bruneta /
You will meet a tall dark stranger
A co ta opowieść ma wspólnego z Allenem? Otóż twórcy plakatu do jednego z nowszych filmów Allena, Poznasz przystojnego bruneta, wyraźnie zainspirowali się klasycznym polskim plakatem do Z dala od zgiełku Schlesingera. Jak kraść, to tylko od najlepszych.


Polski plakat filmowy autorstwa Bronisława Zelka z 1968 roku pięknie w swojej prostocie oddaje sedno fabuły. Dobre, bo polskie jak nic.
[m]

sobota, 13 lutego 2016

Z archiwum [m]: The X Files

Oglądanie wszystkich odcinków Z archiwum X od początku to spora frajda i to – wbrew temu, czego się obawiałem – nie tylko przez nostalgię. No, może pierwszy sezon to bardziej „to uczucie z dzieciństwa”, ale chyba już od drugiego, a na pewno od kapitalnego trzeciego sezonu, serial dorównuje swojej nostalgicznej wartości. Spiski i zjawiska paranormalne idą w parze z dobrym humorem i zabawami formułą.
Odcinek 4 w trzecim sezonie to pod tym względem perełka – „Clyde Bruckman’s Final Repose” z przezabawnym Peterem Boyle’em w roli jasnowidza, który w pewnym momencie przepowiada Mulderowi śmierć godną Hanka Moody’ego: przez asfiksję autoerotyczną. [m]

wtorek, 9 lutego 2016

Dobry, bo polski plakat filmowy: Casanova / Antycasonova

Życie to sztuka wyboru. Można świętować Walentynki i można obchodzić Antywalentynki. Można być Casanovą i można być Antycasanovą. Po której stronie stajesz?
1. Casanova, polski plakat filmowy autorstwa Leszka Żebrowskiego z 2009 roku. Piękny romantyk pałający uczuciem, który nawet o kwiatach będzie pamiętał, nawet jeśli w głębi tylko czeka na innego rodzaju pałanie.
2. Antycasanova, polski plakat filmowy autorstwa Grzegorza Marszałka z 1987 roku. Patrzysz i wiesz, że tylko jedno mu w głowie, a na kwiaty nie ma co liczyć. On patrzy i mówi: daj spokój z tymi ceregielami i chodź na pałanie.
Tak czy inaczej, pałajmy do siebie.
[m]

wtorek, 2 lutego 2016

Dobry, bo polski plakat filmowy: Crash, Marta Szmyd.

J. G. Ballard napisał kiedyś kontrowersyjną książkę, z której David Cronenberg zrobił kontrowersyjny film, o którym Zygmunt Kałużyński powiedział swojego czasu piękne zdanie: „To wszystko wygląda na szaleństwo i zboczenie, ale i szaleństwo, i zboczenie to jest też człowiek, to jest też dno jego serca”. Crash jest historią o seksualności przemocy; niebezpieczeństwo i kalectwo są tu mistycznie erotyczne.

James Spader jako alter ego autora wchodzi w świat symforofili – ludzi czerpiących satysfakcję seksualną z wypadków samochodowych i – nim zdąży zmienić biegi – wciąga się bez reszty. Wśród atrakcji fabuły jest odtwarzanie wypadku, w którym zginął James Dean i fantazja o śmiertelnej kolizji z Elizabeth Taylor. Pokażcie mi drugą taką historię, a stawiam wachę.

Kiedy Crash pojawił się w kinach, nie bardzo wiedziano, co z nim zrobić: jak go promować? Jak go oceniać? Jak go oglądać? Nawet – jak go nagradzać? To jedyny film, który wygrał zarówno nagrodę jury w Cannes i nagrodę dla najlepszego alternatywnego filmu dla dorosłych podczas rozdania AVN Awards – nagród przemysłu pornograficznego.

A tutaj na bardzo świeżym polskim plakacie filmowym autorstwa Marty Szmyd z 2015 roku. Plakat do Crash jest częścią pracy dyplomowej absolwentki wrocławskiej ASP, która namalowała już większość filmografii Cronenberga. Dobre, bo polskie tradycje ciągle żywe.
[m]