środa, 24 czerwca 2015

Old school.

Środa to taka mała sobota, ponoć. Ponoć to miał być też mój dzień, ale chyba nie jest. Nijakość jakoś, więc wrócę do dnia wczorajszego. Wieczorem, dzięki TVP Kultura, Kapitan Willard po raz nty porwał mnie do Pułkownika Kurtz’a w dżungli, i znowu coś nowego w tym odkryłam. Z resztą, była to wersja poszerzona, wiec jej tytuł „Czas apokalipsy: Powrót” jak najbardziej adekwatny. Pojęcia nie mam, na czym to polega, ale ten film naprawdę nigdy mi się nie nudzi, mimo że znam fabułę doskonale i trwa on przecież 2,5h. Nie wiem, czy jest gdzieś osoba, która tego nie widziała i nie zna…a jeśli jest, to ja tej osoby nie chcę poznać.
Teraz moje subiektywne NAJ filmu. Zacznę od ścieżki dźwiękowej (F.F. Coppola był tu też kompozytorem) i najlepszego intra filmowego ever (według mnie oczywiście)…Świetna kreacja Sheen’a (pierwsza scena w hotelu i już nokaut – on tam był naprawdę pijany, urodzinowo, a Coppola to nakręcił i wykorzystał) oraz Brando (jak czyta T.S. Elliota to mam ciarki za każdym razem! Swoją droga, nieprzypadkowy wybór tekstu!). Zapadający w pamięć Duvall („I love the smell of napalm in the morning„) i nawet narwany fotoreporter Hopper jest tam wyjątkowy ("Look at me!... Wrong!!!"). Co do klimatu na planie i tego co się tam działo, to polecam poczytać sobie, jest bardzo dużo smaczków do odkrycia - to był w końcu zacny zestaw nazwisk. O samym Coppoli nie chcę tu pisać, bo nawet nie wiem, od czego bym miała zacząć i na czym skończyć, aby było krótko i zwięźle i „one from the heart”.
Sama koncepcja, fabuła, jest ponadczasowa, dzięki temu, że to luźna adaptacja „Jądra ciemności”. J.Conrad stworzył coś, co można po 100 latach odkryć i interpretować na nowo (zderzenie kultur, próżność, władza, totalitaryzm, szaleństwo, obłuda, pustka itp.).
A ja po raz kolejny doszłam wczoraj do wniosku, ze ogólnie pojęci „wariaci” i „szaleńcy” to ludzie, którzy otworzyli szerzej oczy i przestali po prostu udawać.
Nie byłabym sobą, gdybym nie wrzuciła wspomnianego fragmentu początku filmu, z „The End” THE DOORS w tle… Zatem to mój ‪#‎oldschool na dziś, i niech poniższy obraz i dźwięk wypali Wam umysł. [d]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz