niedziela, 8 maja 2016

Surf music

Czasem nawet nie wiemy, jakie fajne zespoły znamy, dopóki nie postanowimy iść za ciosem, i poszukać o twórcy czegoś więcej, dzięki jednej świdrującej mózg piosence. Tak było w moim przypadku z utworem Misirlou, znanym wszystkim dobrze z Pulp Fiction.

Jakiś czas po molestowaniu w kółko owego Misirlou, postanowiłam w końcu sprawdzić, cóż to za jedni go wymodzili. Odkryłam wówczas Dick Dale and the Del-Tones.

Dick Dale, znany szerzej w kręgach surf rocka jako Król Surf Gitary, eksperymentował z efektem pogłosu, współpracował ściśle z Fenderem. Jako pierwszy wykorzystywał ichniejszy 100-watowy wzmacniacz gitarowy.

Ciekawostka! Dick był leworęczny i zamiast zmienić układ strun... grał na gitarze do góry nogami. :D Nawet po wypuszczeniu gitar dla leworęcznych, nadal wolał grać w swoim stylu.

Jego szalone i szybkie granie efektu staccato i popisowe poskramianie gitary wraz z dawaniem niezłego show, jest rozważane jako jeden z elementów dających inspirację heavy metalowi. Dick miał ogromny wpływ na sposób grania i twórczość artystów takich jak Jimi Hendrix czy Eddie Van Halen! :)

Dla odmiany od znanego chyba wszystkim Misirlou zapodam więc inny utwór Dicka i jego zespołu - Grudge Run. Jest to jeden z moich ulubionych surfrockowych utworów, takie klimaty ogromnie mi pasują na obecną pogodę. Kojarzą mi się z chillem po ostrym pływaniu w jeziorku, walnięta gdzieś z piwkiem na dzikiej plaży, czy z wcinaniem triumfalnej kiełbaski na szczycie ostatnio zdobytej góry. Tak jest, to lubię. Przy surf dźwiękach jak ta lala. [p] 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz