sobota, 8 lutego 2014

Odstawmy na chwilę konia do stajni i porozmawiajmy o szaleństwie.
Mówi się o szaleństwie w oczach, ale szaleństwo w uszach? Nie tylko ciężko zobaczyć, ale również ciężko pokazać. Tym ciekawszy jest seans „Berberian Sound Studio”, filmu o dźwięku. Wszedłem w skórę dźwiękowca, który przyjeżdża do Włoch, aby pomóc przy udźwiękowieniu włoskiego horroru z gatunku Argento i Fulci’ego. A przynajmniej na taki gatunek ten film brzmi, bo praktycznie go nie widać. Mimo to, doprowadza do paranoi, mnie i głównego bohatera. Wszyscy pozostali na ekranie świetnie odnajdują się w tym świecie, kobiety walczące o prestiż spędzania godzin na krzyczeniu w budce przy mikrofonie, reżyser, który zmienia swoje panie jak rękawiczki. I właśnie te rękawiczki, czarne jak śmierć, tak typowe dla włoskiego horroru spod znaku „giallo”, gdzie nosił je zawsze bydlak bez skrupułów i to one prowadziły nas przez częste i krwawe sceny przemocy. Tutaj – ręce w czarnych rękawiczkach użyte są w intrygujący sposób – operują taśmą i prowadzą nas przez film, który atakuje moje poczucie bezpieczeństwa, moje i bohatera. Przez ten szalony świat tylko szaleniec może nas przeprowadzić. Warto złapać go za rękę (w czarnej rękawiczce) i przejść na drugą stronę. Choć od razu powiem, że nie każdy się w tym świecie odnajdzie.
[m]



Berberian Sound Studio titles from Intro on Vimeo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz