Dotarła do mnie dzisiaj nowa płyta Komet - Paso Fino. Po 12 godzinach w pracy, gdzieś na granicy halucynacji ze zmęczenia, leżę w fotelu ze słuchawkami na uszach i mam wielokrotny orgazm. Warto było czekać, bo Komety jak zawsze w wyśmienitej formie. [b]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz