poniedziałek, 14 kwietnia 2014

#złeFilmy
"Śmiertelna gorączka 2" ("Cabin Fever 2: Spring Fever"), 2009
Rozkład totalny tego horroru przyprawia o obrzydzenie, i tak powinno być. Nie powinien być za to głupi do granic, nawet jeśli jest to z góry narzucona konwencja bezmyślnych nastolatków i zacofanych małomiasteczkowych policjantów. Gdzie pierwsza część intrygowała, druga irytuje. W pierwszej Eli Roth dbał o klimat, w drugiej Ti West dba o zapas krwi i mięsa. A pamiętajmy, że jedynka powstała w wyniku prawdziwej infekcji, którą Roth za młodu złapał i przez którą drapiąc twarz zostawały mu na rękach płaty skóry, a i golenie było równie krwawe. Tajemnicza choroba przenoszona w filmie przez wodę wykańcza egoistycznych nastolatków, których grzechem jest tzw. „dupa na oczach”. W dwójce dostaje się młodzieży podczas balu maturalnego, a od czasu „American Pie” przecież wiadomo, co na takim „prom” w głowach siedzi (lub stoi)… Dlatego wszyscy muszą zginąć, ale przy tym zdążą rozpaść się, rozpaćkać, wykrwawić i rzucić kilka głupich żartów. „Śmiertelna gorączka 2” została stworzona, żeby być brzydka, śmieszna i zła.
[m]
#horror

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz