Na deser, przy okazji 21 kwietnia, zostawiłem sobie Roberta Smitha, który również urodziny świętuje.
Pozwolę sobie na dosyć sztampowy wybór utworu, choć mógłbym wybrać coś nieco mniej oczywistego - wszak z Kjurami znam się całkiem dobrze.
Love Song to był przedślubny prezent dla Mary - obecnej żony Roberta. Takie zapewnienie, że nawet jeśli z zespołem jest ciągle w trasie, to i tak kocha tylko ją, nie ma znaczenia jak daleko jest.
Zapadła mi w pamięć jedna Roberta wypowiedź, z jakiegoś wywiadu, odnośnie tego kawałka. Powiedział w nim wtedy, że nie miał za dużo kasy, więc napisał dla Mary ten kawałek i że pewnie wolałaby jakiś pierścionek z brylantem, ale i tak wyszło nieźle.
Mam wrażenie, że faktycznie źle nie wyszło. Sto lat Robert! [b]
PS ale ten teledysk...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz