czwartek, 30 stycznia 2014
Z zespołu Blur najbardziej lubię Grahama Coxona - jak dla mnie to jego gitara sprawiała, że Blur brzmi jak Blur, przynajmniej na początku ich kariery, a to właśnie ten okres lubię najbardziej. Jest też oczywiście Damon Albarn, chyba najaktywniejszy z całej grupy, najbardziej medialny. Gość, który we wszelkiego rodzaju kolaboracjach wypada genialnie - wystarczy wspomnieć The Good, the Bad & the Queen (celowo pomijam Gorillaz) - no i również gość, który na solowych albumach traci znacznie więcej, niż udało mu się zyskać w grupie - nowy singiel, nowa płyta, a dla mnie znowu za słabo, żeby coś zawojować solo. [b]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz