czwartek, 13 lutego 2014

Kolega [m] pokazał wczoraj swoje prawdziwe oblicze - i nie jest to twarz niewiniątka, jak można by wnioskować z jego wcześniejszych postów, a raczej odrażająca gęba zboczonego zboczeńca. Tortury z użyciem czekolady, pluszowych misiów i płatków róż? Totalna ob-rzyd-li-wość, a i pewnie grzech ciężki. Dlatego właśnie postanowiłem zaproponować alternatywę dla tego scenariusza - w tym wypadku również stwierdzamy, że zimno, i że wychodzenie z domu nie ma sensu, jednakże w tym wydaniu proponujemy partnerce rozrywkę zdecydowanie wyższych lotów, co oczywiście nie oznacza wspólnego zażywania narkotyków, a jedynie seans filmowy w domowym zaciszu.
Nie muszę chyba tłumaczyć, że dobór filmu jest tu kluczowy, i że od tego zależy powodzenie całych manewrów, prawda? Jako iż posiadam gust filmowy najwyższych lotów, pozwoliłem sobie dokonać wyboru, który oczywiście można kwestionować, jednakże, nie oszukujmy się, mija się to z celem - nic lepszego nie znajdziecie - "Lesbian Vampire Killers, czyli noc krwawej żądzy". 
Ten film jest połączeniem wszystkiego tego, co w kinematografii doceniają zarówno panie, jak i panowie. Hasłowo podchodząc do opisu filmu, mamy tu: wampiry, wątek miłosny(to dla pań), lesbijki oraz walkę(to dla panów) - dzięki takiej miksturze, obie strony będą zadowolone i duch Walentynek zostanie uratowany. 
Co Ty na to, [m]? [b]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz