Po tym wszystkim, co wczoraj przeczytałem, mam pewność, że szalona niewiasta porwana przez [m], trafiła na równie szalonego osobnika. No bo jak za normalnego można uznać kogoś, kto za szczyt romantyzmu uznaje wynajęcie jakichś podejrzanych typów, by móc potem wyjść na bohatera?
Ja natomiast, jako iż prostym z natury facetem jestem, trzymam się wersji, że zbyt długie podchody ostatecznie do niczego dobrego nie mogą prowadzić. Powiedzieliśmy jej, że chcemy być jej psem, obejrzeliśmy dobry film, kulturalnie zaprosiliśmy do łóżka, gdzie otworzyła pudełko z odpowiednio przygotowanym prezentem, no i jeśli ona ciągle nie kojarzy o co chodzi, to tu może pomóc tylko pan Barry White. Ewentualnie ktoś, kto brzmi prawie tak, jak on. [b]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz