piątek, 27 czerwca 2014

Którzy z Was należą do szczęśliwców, co to z dniem dzisiejszym zmartwienia odłożyli na 2 miesiące do szuflady? Ręka w górę. To właśnie za Was wznosimy dzisiaj shota. Nie będzie to jednak lekka mieszanka „ach, jakie piękne jest życie” i „no, to jedziemy na plażę”. Starczy już tej radości i ekscytacji, którą żyliście cały rok. Ten moment już przyszedł i może przynieść jedynie rozczarowanie. Dlatego my nie będziemy słodzić i mamy z tej okazji rzecz cięższego kalibru. To nie będzie przyjemne doświadczenie, a ludzie nie będą życzliwi i zrównoważeni psychicznie – zupełnie jak w szkole.

(Anty)Bohaterką tego krótkiego filmu jest wyalienowana nastolatka, której sny są mokre, tyle że od krwi. W snach tych czuje się aż za dobrze, w przeciwieństwie do rzeczywistości – tu czuje się tak, jak każdy, który ma młodsze, a w dodatku chore, rodzeństwo – zaniedbana i gorsza. Potęgują to niedopasowanie jej dziwaczne zainteresowania. Jej plan na zwrócenie uwagi zobojętniałych rodziców jest pokręcony i makabryczny. Jednak, na swój pokręcony i makabryczny sposób, ma on sens.

Richard Bates Jr., niczym potomek innego słynnego Bates’a, co mamę bardzo kochał, wykazuje się zmysłem do wszelkich okropności i zaskakującego powiązania ich z seksualnością. A wizje roztaczane na ekranie w ciągu tych 18 minut to jedynie przedsmak tego, co możemy doświadczyć w bardziej rozbudowanej i dogłębnej wersji pełnometrażowej z 2012 roku pod tym samym tytułem, z AnnaLynne McCord w roli głównej (np.https://www.youtube.com/watch?v=UwiwutjY42k ). 

Zatem Bates Jr. dziś stawia. Podwójnie. Tylko jak zacznie mówić o wypchanych zwierzętach, lepiej kończcie imprezę.
[m]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz