"Woke up, fell out of bed,
Dragged a comb across my head"
Tak dziś zaczął mi się dzień. No może z wyjątkiem czesania się.
Kiedyś, pewnie bardzo dawno temu, w moje ręce wpadło takie koszmarne wydanie-kompilacja wszystkich nagrań The Beatles. Chociaż natrafiłem na to 'cudo' w kiosku, śmiem wątpić w legalność całej akcji, ale cóż, czasy to były nieco inne.
W każdym razie, wszystkie płyty studyjne, ba, nawet single się tam znalazły, dodatkowo jeszcze skrócona biografia zespołu, a wszystko to, jeśli mnie pamięć nie myli, za jedyne 20 złotych polskich.
Wtedy to właśnie moja miłość do "Fab Four" zapuściła korzenie i po dziś dzień kwitnie, niezależnie od dnia, pory roku czy nastroju.
I nie ma tu żadnego morału, czasami opowieść jest tylko opowieścią. [b]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz