Film będzie prezentowany w programie Black Bear Filmfest w Warszawie w środę 10 grudnia.


Hammock do tej pory pracował
nad scenografią m.in. do „Terminalu” Spielberga oraz do „Następny jesteś ty” i
„Gościa” Adama Wingarda, który z kolei pomógł „Studnię” zmontować. Można by się
spodziewać, że dotychczasowe doświadczenie scenografa dużo wniesie do jego
debiutu reżysersko-scenariuszowego, jednak świat przedstawiony nie zawsze wygląda przekonująco. Czasem, jak w przypadku domu bohaterów czy
innych ruin i wraków pozostałych w dolinie, jest dobrze i magia działa. Ale
innym razem zdarzy się scena, w której dziewczyna z zaskakującą łatwością
ucieka przed złymi ludźmi, a my widzimy fragment krajobrazu, który nijak nie
pozwoliłby jej się nigdzie przed nimi ukryć. Operator próbuje to zamaskować
uciętymi ujęciami i kadrowaniem, ale po jej ewidentnie sfingowanej ucieczce pozostaje
niedowierzanie. Jest to też czasem wina scenariusza, który zmierza od punktu A
do punktu B i nie zatrzyma go żaden wybój na drodze. Dziewczyna ma się dostać
do obozu tych złych, bo wtedy będzie musiała z niego uciec, żeby wtedy…
Wspomniałem o operatorze,
a powinienem oddać mu to, co się należy, bo Seamus Tierny skomponował bardzo
ładne zdjęcia. To samo się tyczy Craiga Deleona i jego muzyki. Obaj panowie są
jeszcze nieznani, ale to się powinno niedługo zmienić. Słowo jeszcze o
aktorach, ponieważ, jak to często bywa, czarne charaktery wygrywają w walce o
naszą uwagę. Carson w wydaniu Jona Griesa jest przekonującym połączeniem szefa
korporacji z bandziorem z zasadami (bo w rzeczywistości szef korporacji jest
zazwyczaj bandziorem bez zasad), a Nicole Fox jako Brooke jest typem córeczki
wysoko postawionego tatusia, która jednak ma własny głos, a ten aż woła o
większa rolę w filmie. Małym odkryciem natomiast jest Max Charles, dzieciak
przewijający się w filmie i kradnący każdą scenę – dla mnie bez dwóch zdań
kolejny Macaulay Caulkin albo Haley Joel Osment.
Często się zdarza,
że mainstream wyznacza popularne kierunki dla kina gatunkowego, które
automatycznie uważane jest za to gorsze. Niesłusznie, bo to ci niezależni
twórcy pokazują kreatywną twarz gatunków eksploatowanych w box office.
„Studnia” może nie jest głęboka i swoje niedociągnięcia ma, ale jako stylowy
kawałek fikcji recyklingujący inne kawałki – daje miło po twarzy.
[m]
The Well
2014, USA, 95 min.
reż. Thomas S. Hammock
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz