#mejnstrim i #dobreBoPolskie w jednym. Za pierwszą opcję nie płacicie wcale, a drugą dostajecie gratis.
Trochę grafomanii, szczypta gitar, ładne melodie i mocny rytm - przeciętny Kowalski może sobie klaskać na raz i w dupie mieć, że jakieś swingi, że synkopy, że jacyś tam afropolacy od jazzu na "i" klaszczą - a ch*j im w dupę, stary.
Tekst też jest w miarę - da się zrozumieć, da się to zaśpiewać, no, przynajmniej refren da się ogarnąć i łeb od trudnych słów nie napier**la - to też ważna sprawa.
No i są gitarki, czyli nie dysko polo, obciachu nie ma, widać że człek obyty, gust ma na wyższym poziomie wyrafinacji, czy jak tam się to zwie, kur*a jego mać.
Aha, i romantycznie jest też, c'nie?
A teraz trochę powagi - IRA to nie jest moja bajka, nie moje top 10 w Polsce, w ogóle poza moim zakresem zainteresowań, ale doceniam - zupełnie serio.
Nie każdy zespół musi jechać po bandzie, nie wszystko musi funkcjonować na zasadzie - kochaj lub nienawidź - potrzebne są też zespoły środka - takie, które nie przeszkadzają, choć i specjalnie gorących emocji nie wywołują - taka własnie dla mnie jest IRA.
Co Wy na to? [b]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz