wtorek, 28 lipca 2015

Paz de la Huerta podupada ostatnio z zarobkami. Ja bym winił za to

fakt, że w jej filmografii od 2 lat nie widać hitów i znanych reżyserów, tak jak wcześniej, kiedy grała w Zakazanym imperium, Wkraczając w pustkę czy Limits of Control. Natomiast sama aktorka o dosyć specyficznej urodzie widzi winę gdzie indziej. Wg niej jej gaże wynosiły kilka lat temu więcej niż dziś przez jeden tytuł w swoim dorobku - Nurse 3D z 2013 roku. Z tego powodu pozwała twórców, w tym reżysera Douglasa Aarniokoski'ego, i chce $55mln za straty w jej karierze wywołane tym, że po zagraniu w thrillerze jej wizerunek ucierpiał i oferują jej obecnie zbyt mało pieniędzy za role. Przy okazji wini twórców za to, że na planie doszło do małego wypadku, w którym została lekko uderzona przez karetkę. Z kolei reżyser pozwolił sobie w wielu scenach podłożyć głos innej aktorki pod tytułową pielęgniarkę, podobno mając po uszy narzekań Paz. Aktorka chce też, aby te kwestie nagrano jeszcze raz z jej głosem.
Lubię Paz. Jej ciekawy dobór ról zawsze mnie intrygował, podobnie jak ona sama. Szczerze, obejrzałem Nurse 3D (czyli po polsku: Perwersyjna siostra) głównie ze względu na kampanię reklamową obejmującą plakaty z jej roznegliżowaną sylwetką pokrytą krwią - pomysł to był przedni. Film natomiast okazał się niezłą, niemal grindhouse'ową rozrywką, która spełniała obietnice złożone przez tytuł i plakaty. Dlatego dziwi mnie fakt, że de la Huerta odżegnuje się od Perwersyjnej siostry. Przecież tak bardzo pasowała do jej egzotycznego wizerunku i niesztampowej kariery. [m]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz