Tydzień temu, przy okazji wiadomościach o reboocie serii, mówiłem, że Snake Plissken jest tylko jeden – a tu nagle wiadomości zza oceanu, że Snake już został zrebootowany i podrobiony, nawet bez wiedzy jego twórcy.
John Carpenter wygrał sprawę, jaką wniósł przeciwko Lucowi Bessonowi i jego firmie Europacorp, która stała za filmem "Lockout” z 2012 roku. W nim Guy Pearce jako agent Snow ratował córkę prezydenta na stacji kosmicznej. Nie podbił serc publiczności, a Carpenter posądził twórców o plagiat jego „Ucieczki z Nowego Jorku”. Coś tu może w trawie piszczy, ale werdykt sądu wydaje się trochę na wyrost:
„Sąd dostrzegł mnóstwo podobieństw między dwoma filmami science-fiction. Wśród nich są m.in.: wysportowany, zbuntowany i cyniczny bohater, skazany na więzienie mimo jego bohaterskiej przeszłości, który w zamian za wolność musi udzielić pomocy porwanemu prezydentowi USA lub jego córce.” Dalej leci kilka spoilerów, które łączą oba filmy, a na koniec podsumowanie: „Sąd uznał, że elementy, które nadały ‘Ucieczce z Nowego Jorku’ znamiona oryginalności zostały powtórzone w „Lockout”. Różnica w miejscu akcji i bardziej współczesny charakter ‘Lockout’ nie wystarczyły, by odróżnić oba filmy.”
Tak jak nie wystarcza, by odróżnić dwa pierwsze z brzegu współczesne filmy z półki "akcja". O tym już sąd nie wspomniał.
Ktoś już słusznie zauważył po usłyszeniu tej sensacji, jakie Carpenter ma szczęście, że Howard Hawks, reżyser "Rio Bravo", nie zdążył się do niego zgłosić po premierze "Ataku na posterunek 13" w 1976 roku...
Polski plakat filmowy nieznanego autora w słabej jakości, ale za to mówi, jak jest.
[m]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz