wtorek, 23 lutego 2016

Dobry, bo polski plakat filmowy: Pies andaluzyjski, Wiesław Wałkuski

Miałem sen. Nie był on tak piękny jak sny Salvadora Dali. Był za to powrotem do pięknego dnia, kiedy po raz pierwszy wzdrygnąłem się na widok rozcinanego brzytwą oka. Śnił mi się ten, który to oko mi puścił i zapoznał z twórczością Bunuela lata temu. Cytując poetę bluesa – teraz jestem mężczyzną, mam więcej niż 21 na karku. A nadal wzdrygam się, kiedy widzę to rozcinane brzytwą oko.
W 1976 roku David Bowie rozpoczynał każdy koncert podczas swojego Station to Station Tour puszczając widowni Psa andaluzyjskiego na dużym ekranie i uwielbiał słuchać reakcji tłumu jęczących fanów. Wielu wśród nich pewnie wspomina ten piękny dzień, kiedy sam David Bowie zapoznał ich z twórczością Bunuela i Dali’ego. Mnie zapoznał ktoś inny, ale też jest za to wielki. Dlatego, jeśli możecie komuś puścić TO oko i otworzyć przed nimi bramy surrealizmu, zróbcie to teraz. Wczoraj minęło 116 lat od narodzin Bunuela, choć to moment dobry jak każdy inny, bo Bunuel i Dali tyle wspaniałości nam dali.
Surrealny polski plakat filmowy autorstwa Wiesława Wałkuskiego z 1996 roku. Plakaty pana Wałkuskiego to osobny rozdział polskiej sztuki. Wszystkie powiązane głową/twarzą/dupą, namalowaną w wykrzywionych grymasach i wybrzmiewające mocno, jak filmy, które promują. Dobre, bo polskie, prawda?
[m]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz