wtorek, 4 października 2016

TV: American Crime Story: Sprawa O.J. Simpsona

American Crime Story: Sprawa O.J. Simpsona pokazuje, jak sprawiedliwość padła ofiarą sprawy. To fascynujący obraz momentu w historii USA, kiedy podział rasowy sięgnął zenitu, rzucając cień na wszystko i wszystkich. Twórca Bez skazy i American Horror Story, Ryan Murphy nie był w tak dobrej formie od lat.

Być może ktoś z Was pamięta sprawę morderstwa Nicole Brown Simpson i jej przyjaciela Rona Goldmana, o którą był oskarżony były mąż Nicole, amerykański futbolista i aktor znany w Europie głównie z roli gamoniowatego Nordberga w trzech częściach Nagiej broni – O.J. Simpson. Jeśli nie pamiętacie za dobrze, tym lepiej dla Was, bo sprawa ta niesie więcej zaskoczeń i niedowierzań niż niejeden scenarzysta zdołał wymyślić w ciągu całej kariery.

W American Crime Story: Sprawie O.J. Simpsona mamy bardzo dużo bohaterów i tyle też perspektyw na proces stulecia. Dzięki umiejętnemu prowadzeniu fabuły i skupieniu się na detalach, każda z tych perspektyw dostaje należyte tło, które pozwala widzowi spojrzeć oczami innego człowieka i zrozumieć go, zanim go osądzi. Miejsce widza nie jest w fotelu przed ekranem ani w ostatnim rzędzie kinowej sali, ale w ławie przysięgłych. Seans obowiązkowy wśród polskich filmowców - przydałoby się takie wnikliwe spojrzenie, choćby za kulisy naszego politycznego cyrku.

Ostatecznie wybieramy swoją stronę barykady, ale sprawa okazuje się bardziej skomplikowana niż tylko wybór między werdyktem „winny” i „niewinny”. Czym innym jest sukces dla obrońcy Johnniego Cochrana, czym innym dla oskarżonego O.J. Simpsona, a czym innym dla prokurator Marcii Gray. Czym innym jeszcze dla milionów ludzi śledzących proces przed odbiornikami. Czy innym dla mnie i dla Ciebie.

Cuba Gooding Jr. jako O.J. Simpson w American Crime Story

Serial ma 10 odcinków i jest stworzony do binge-watchingu. Gdyby twórcy zdecydowali się wypuścić te 10 odcinków w kinach jako film, siedziałbym w fotelu przez bite 10 godzin i nie spojrzałbym ani razu na zegarek. Dlatego radzę Wam: koniecznie usiądźcie do pierwszego odcinka, a gwarantuję, że zanim się obejrzycie, serial się skończy.
[m]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz